8 czerwca obchodziliśmy Dzień Informatyka. Z tej okazji Wydawnictwo Helion przygotowało promocję 2za1. Promocji podlegało 100 bestsellerów ze świata IT – najlepiej sprzedające się książki tego roku, same legendy i nowinki.
Po ukazaniu się promocji na potrzebny był zaledwie moment, żeby w kwaterze głównej BC zawrzało. Pakowanie do koszyka, wyciąganie, porównywanie cen, co wziąć najlepiej teraz, a co poza promocją.
Skończyliśmy łącznie z ośmioma tytułami. Zamówione w czwartek rano, dotarły już w piątek (chwała InPostowi!). Dlaczego je wybraliśmy? To wszystko poniżej:
Olka
Uważam, że na pewnym etapie życia programista wyrasta z kupowania książek dotyczących technologii i języków. Powodem są z reguły zbyt częste zmiany w obrębie danego języka. Kupowanie książek przestaje się opłacać, one same szybko zaczynają zawierać przestarzałą, nieaktualną treść. Dodatkowo w pracy częściej korzysta się z dokumentacji jako najłatwiej dostępnego i najdokładniejszego źródła.
Tak właśnie stało się na przykład z moim egzemplarzem JavaScript i jQuery. Interaktywne strony WWW dla każdego. Kupiony na pierwszym roku, przyniesiony do pracy… tam już został. I stoi, niewykorzystany jako podpórka tylko ze względu na szacunek do książek.
Zatem: w co się zaopatrzyłam?
- Czysty kod. Podręcznik dobrego programisty
- Mistrz czystego kodu. Kodeks postępowania profesjonalnych programistów
- Czysta architektura. Struktura i design oprogramowania. Przewodnik dla profesjonalistów
- Wzorce projektowe. Elementy oprogramowania obiektowego wielokrotnego użytku
- Tao mikrousług. Projektowanie i wdrażanie
Pozycje 1-3 to trio legend autorstwa Roberta C. Martina, czyli Wujka Boba. Jeden z autorów Agile Manifesto, wielki orędownik czystego kodu, twórca akronimu SOLID. Czytałam już wcześniej Czysty kod, ale chciałam go mieć na półce. Pozostałych nie mogę się doczekać.
Wzorce projektowe to praca kilku autorów. Zdecydowałam się na nabycie tej pozycji, bo – szczerze mówiąc – potrzebowałam podręcznika dotyczącego wzorców projektowych. Próbowałam Internetu, nie bardzo działało. Z książką siądę w fotelu, z dala od rozpraszaczy. A wzorce to też temat, który starzeje się bardzo wolno.
Tao mikrousług potrzebuję w pracy. Po ostatnim szkoleniu z mikroserwisów uświadomiłam sobie, jak mało właściwie o nich wiem. Komunikacja, spójność danych, redundancja, skalowanie… architektura mikroserwisowa nie jest prosta. I tak jak Wzorce… tematyka podstaw architektury nie traci na aktualności.
Zdaję sobie sprawę, że książek jest dużo, ale mogę je bezpiecznie trzymać na półce i stopniowo przez nie przechodzić. Może na Dzień Informatyka wszystkie będą przeczytane?
Dominika
Moja półka ugina się obecnie od nieprzeczytanych książek, które patrzą na mnie z wyrzutem i czekają aż się za nie zabiorę, kiedy w końcu odkopię się z nadmiaru obowiązków. Podobnie jak u Olki, dominują książkowe evergreeny (w ciągu kilku najbliższych lat jedynie materiał do RHCSA/RHCE może się delikatnie zmienić).
Ale dziś nie o tym stosiku… ;-) W obecnym szale zakupowym moje nabytki były raczej skromne i ograniczyły się do jednej książeczki, równie uniwersalnej jak te widoczne powyżej:
Tak jak wśród książek Olki, trafiamy tutaj na wzorce, paradygmaty, dobre praktyki – tą część informatyki, która sprawia że, niezależnie od obranego kierunku, staje się on bardziej sztuką, niż rzemiosłem. Na ~170 stronach książki otrzymujemy opis instalacji i konfiguracji usług w Kubernetesie (typowe, devopsowe rzemiosło) w kontekście projektowania rozproszonych usług monitorowania (Prometheus, fluentd), przetwarzania wsadowego (Kafka) i serwowania danych (nginx, Redis, MySQL).
I tutaj zaczynamy sztukę, czyli żonglowanie wzorcami, rozpatrywanie konfiguracji i dobudowywanie mechanizmów replikacji, cache’owania, shardów, blokad do usługi bazowej tak, aby wszystko w takim rozproszonym środowisku działało jak najlepiej.
Dlaczego ta książka? Tematyka jest ściśle związana z tym, co może za parę tygodni pochłaniać mnie zawodowo bardziej (Kubernetes), a także tym, czym zajmuję się obecnie (monitorowanie i tworzenie usług). Myślę, że w tym, co robię ważna jest nie tylko umiejętność konfigurowania usługi rozproszonej, ale i pogląd na to, dlaczego coś konstruuje się tak, a nie inaczej oraz jakie skutki niesie za sobą obrane rozwiązanie „problemu rozproszonego”. Mam nadzieję, że książeczka z ryżowcami na okładce rozwieje wątpliwości i uzupełni wiedzę, a także dostarczy bazy do dalszego szukania w razie kłopotów. Bo problemy tej materii pojawią się na pewno…
Krzysiek
Jak już to wcześniej zostało wspomniane, dość często na pewnym etapie rozwoju (wtajemniczenia) profil poszukiwanej wiedzy zawartej między innymi w książkach ulega radykalnej zmianie. Znacznie ważniejsza od suchej znajomości języków i bibliotek staje się znajomość zagadnień związanych z technologiami, wzorcami, dobrymi praktykami na podstawie których można wytworzyć dobrą aplikację.
Oczywiście umiejętności związane z programowaniem jako rzemiosłem są niezastąpione, jednakże po pewnym czasie liczonym w hektolitrach potu przelanych przy akompaniamencie łaciny (podwórkowej) zdobywa się jakże ważną umiejętność czytania dokumentacji technicznych. Te wielostronicowe dokumenty pozwalają znacznie lepiej zrozumieć meandry języków, bibliotek niż najlepsze książki.
W obecnym momencie dużo bardziej użyteczne z mojego punktu widzenia wydają się publikacje zawierające przegląd różnych technologii i rozwiązań. Przykładowo, poszukując interesującej pozycji napotkałem na książkę NoSQL, NewSQL i BigData – Bazy danych nowej generacji w której opisano różne podejścia do zagadnienia przechowywania i przetwarzania informacji. Znajomość wad i zalet każdego z typów baz danych pozwala na dokonanie trafnego wyboru przy rozpoczynaniu lub rozszerzaniu już istniejącego projektu i może mieć kluczowe znaczenie dla jego powodzenia.
Innym rodzajem umiejętności o których dość często się zapomina, są umiejętności miękkie. W pozycji Software Craftsman można znaleźć między innymi porady na temat zarządzania projektem i rozmów kwalifikacyjnych. Na stronach tej książki pojawiają się również zagadnienia związane z wzorcami projektowymi i ciągłym rozwojem. Być może nie jest to pozycja w pełni techniczna, jednakże na pewno warta przeczytania do poduszki.
Podsumowując
Zakupy uważamy za udane, a dzięki promocji udało się dość dużo zaoszczędzić (Janusz mode on). Część książek trafiła na półki, część jest w trakcie czytania, a jedna zdążyła się nawet zapodziać1.
Czy też świętowaliście Dzień Informatyka? W jaki sposób? Co wam udało się kupić? Czego brakuje w waszej informatycznej biblioteczce? Dajcie znać w komentarzu i do następnego!
PS
Audycja zawierała lokowanie produktów, ponieważ chcieliśmy zagracić sobie piwnicę, nie jest to więc post sponsorowany.
Dodaj komentarz